Chełmno w stylu harpagan

Poniedziałek, 15 września 2014 · Komentarze(0)
Spotykamy się na trasie, bo chce sobie poszaleć po Gogolinie. W oczekiwaniu na grupę podjeżdżam i zjeżdżam. Przed trzecim podjazdem spotykam Wojtina. Podjeżdżamy razem. Troszkę Mu odjechałem, zaczynam zjazd i tyle go widziałem. Tuż przed największym spadem linka wyskakuje mi z przerzutki powodując spadek łańcucha. Na dole zakładam łańcuch. Wjeżdżam i spotykam znajomych, ale nie ma wśród nich Wojtina. Tyle go widziałem. Szybka naprawa mojej przerzutki - w zasadzie to założenie na średnią tarczę i nie zmieniałem jej do końca jazdy. Tempo do Chełmna ponad 30. Bułeczka na rynku, powrót i znowu dzida ponad 30 aż do Małych Łunaw. Tam daliśmy sobie trochę luzu i jechaliśmy jakoś 27-28. Kawałek dalej zaczyna 5-ty tego dnia podjazd pod Gogolin. Nagle słyszę jakiś nieprzyjemny dźwięk tuż za mną. Ciężko go zdefiniować, ale wróży jakąś awarię. Tak w istocie było. Andrzejowi rozwaliło się mocowanie przerzutki do ramy. Nie wiem dokładnie. Ja się słabo znam. Pomogłem oświetlając moją latarką. 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iaiwr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]