Pierwszy wyjazd, który mogę nazwać wyprawą. Znalazłem jakąś mapę powiatu Grudziądzkiego, były zdjęcia, miejsc, które warto zobaczyć. Postanowiłem upiec 3 pieczenie na jednym ogniu. Obliczyłem, że trasa to około 70-80km. Toteż spokojnie po obiedzie wyruszyłem. Pierwszym celem miał być zamek w Rogóźnie Zamku, jednak to miejsce było tak interesujące, że już dużo za dużo o nim napisałem. Drugim celem była rzeka Gardęga, która ma najmocniejszy nurt z rzek na pomorzu. Niestety nie zrobiłem zdjęcia w najciekawszym punkcie. Jednak tutaj też dość żwawo płynęła
Tempo dość słabe, bo najpierw władowałem się w fatalną drogę, a potem już w Grudziądzu ludzie szli drogą rowerową jak na Krupówkach. Nic sobie nie robili z nadjeżdżającego roweru, a na dźwięk dzwonka patrzyli się jak na idiotę.