Wyjazd typowo rekreacyjny. Typowo na widoki Biała Karczma będąca dawniej ostatnim miejscem postojowym przed Grudziądzem, obecnie jest tam restauracja o tej samej nazwie.
Chata i cmentarz menonicki w Dragaczu. Kiedyś szkoła wiejska, obecnie filia biblioteki:
Następnie wjeżdżam na wał i robię zdjęcia widokowi na Grudziądz:
Następnie kieruję się do Wielkiego Lubienia i kieruję się w stronę Wisły. Jest tam ładny widok na cytadelę. Grudziądzka cytadela jest jedyną twierdzą pruską, która oparła się wojskom Napoleona.
Powrót do domu praktycznie tą samą drogą. Mocno wiało.
Celem jest okolica stawu w Gogolinie/Wielkich Łunawach. Podjazd pod Gogolin świetny, ładny widok na Grudziądz i dolinę Wisły, ale ze względu na umiejętności fotografa i kiepski aparat nie mam żadnych ładnych zdjęć. Zjazd do Łunaw również niezły, jednak nie wyciągnąłem z niego maksimum, bo nie chciałem przegapić zjazdu nad stawek. Stawek:
Następnie idę szukać wiosny. Po chwili znajduję pierwszą jego oznakę, a po chwili trochę większą oznakę:
Po przedzieraniu się przez różne krzaki, trafiam najbardziej spektakularny okaz:
Trafia również na miejsce, gdzie jest dużo pojedynczych przebiśniegów, jednak zdjęcie nie oddaje widoku, więc go nie zamieszczam. Wracam na trasę. W Wielkich Łunawach nie szukam już ciekawych obiektów architektury, Fotografuję tylko kościół, który jest przy drodze:
Wracam przez Podwiesk i Sosnówkę. Podobnie jak ostatnio zgłupiałem w pewnym momencie. Drugi raz zamieszczam podobne zdjęcie:
Na granicy Rozgart i Grudziądza chyba kogoś wybrali:
Wyjechałem chyba tylko dla odstresowania i przejażdżki. Zaczynam od stacji benzynowej w celu napompowania kół. Jadę remontowaną szosą Toruńską, następnie skręcam do Pieniek Królewskich, a w Małym Rudniku odbijam na Szynych. Tak skręcam na Rozgarty i dojeżdżam do wału nad Wisła, ale zjeżdżam z niego i jadę kilka metrów w stronę rzeki. Jadę do końca nad skarpą i robię kilka zdjęć.
Mocno wieje, ale skoro robię pętlę, to przez około połowę trasy pomaga. Wyjazd dość mocny, standardowo ulicą Południową do Miłoleśnej. Choć jechałem tamtędy już pewnie z 30 razy pierwszy raz zauważyłem bunkier, (są bunkry i też jest zajebiście :) ). Postanawiam go obadać i wejść na niego.
Następnie kieruje się na Piaski i tam odbijam na Biały Bór. W Hanowie wjazd w teren by dojechać do Daszkowa. Im bliżej Daszkowa i młyna tym większe błoto.
Oto stary młyn:
Z młynem jak już wspominałem wiąże się pewna legenda. Zacytuję wikimapie: " Legenda głosi, że sławny młynarczyk Grześ podpisał podobno pakt z samym diabłem by tylko uruchomić młyn."
Z ładniejszych miejsc w Daszkowie, jakieś 10 metrów od młyna:
Celem był młyn w Daszkowie, który słynie z pewnej legendy. Jednak ze względu na brak gps-u nie udaje mi się tam trafić. Zatem nie będę przytaczał legendy. Ciepło i wiosennie kilka zdjęć:
Tu miało być zdjęcie mostku i strumyku, ale kiepski ze mnie fotograf
Wczoraj były 3 jeziora, wieczorem zrodził się pomysł by przejechać Wisłę mostem w Grudziądzu, jechać na południe, przejechać Wisłę w Świeciu/Chełmnie i wrócić do Grudziądzu. Plan został zrealizowany.
Pierwszy most:
Droga do Sartowic niezła, jednak popełniam błąd wjeżdżając na wał w efekcie czego przez kilometr muszę pchać rower, bo ugrzązłem w 10 cm śniegu. W Sartowicach chciałem zobaczyć pałac, ale go nie znalazłem. Wyjazd z Sartowic i dojazd do krajowej 91 (5?), to bardzo fajny podjazd.
Czas wolny spowodowany bezrobociem postanowiłem w końcu spożytkować we właściwy sposób. Plan był zrobić jakąś pętle wokół Rudnika z ominięciem Mniszka.
Rudnik - plaża miejska
Rudnik, w oddali łyżwiarze, jednak ja trochę obawiam się, że lód nie jest wystarczająco gruby i nie skracam sobie trasy jadąc przez jezioro.
O tym jaka jest pogoda świadczą nawet nazwy ulic
Wjechałem w teren, gdzie witają mnie ładne, białe ścieżki, całkiem nieźle ubite. Korzystam z nawigacji w telefonie i tak zobaczyłem, że jestem tuż przy jeziorze Raczek o którym nie miałem pojęcia:
Następnie myśląc, że kieruję się na Piaski, trafiam na jezioro Brunatne o którym również nie miałem pojęcia:
Dalej kieruję się w stronę Piask, a wyjeżdżam w zupełnie mi nie znanym Hanowie. Następnie już jadę do Białego Boru, jednak trochę dookoła. Łapię delikatną awarię. Na Rządz wjeżdżam przez Rozgarty. Statystyka: liczba gleb - 1 liczba podpórek - n :D ilość km w terenie orientacyjna mogło być więcej, jednak wydaje mi się, że było mniej więcej po równo.